sobota, 24 maja 2014

ogrodniczka

Moje Dziecię kocha kwiaty i nie mam pojęcia skąd jej się to wzięło, bo ja uznaje tylko takie, które można zjeść. Ale to ze względy na zainteresowania mojej Młodej w tym roku na kosmicznie wielkim balkonie (o porażającej wielkości jakiś dwóch metrów kwadratowych) mam kilka kwiatków. Jakąś maciejkę, jakieś frezje w donicy po choince, iksje (czymkolwiek są), groszek pachnący i mieszankę do skalniaków w niedużej skrzyneczce.
Rośnie to wszystko jak szalone, chociaż wczoraj całkiem zwiędło ze względu na moje lenistwo i brak zainteresowania, akcja ratunkowa przyniosła jednak skutek. Młoda z małą konewką tak bardzo zapędziła się do ratowania uprawy, że najchętniej zanocowała by na balkonie. I o dziwo (jeszcze) nie grzebała w donicach, nie wyrywała kwiatków, tylko cierpliwie podlewała.
Jest niesamowita!

Dzieci lubią pomagać w domu. Młoda potrafi posprzątać zabawki (co prawda każdą jedną sztukę trzeba jej pokazywać i tłumaczyć gdzie ma ją odłożyć), długo to trwa, ale umie.
Pomaga rozkładać naszą kanapę, dzielnie nosząc poduszki dekoracyjne (albo z kąta, albo w kąt), przynosi pranie z pralki (wlokąc je często po podłodze przedpokoju).
Chwalimy ją za każdym razem, bo wiemy, że się stara. Chociaż ta jej praca jest kłopotliwa czasem i trwa to długo strasznie wszystko. To nie ważne, z czasem będzie lepiej.

Wydaje mi się, że leniwe dzieci biorą się z lenistwa rodziców. Dużo łatwiej i szybciej byłoby gdyby Młoda nic nie robiła, ale czy potem, za parę lat chciałaby? Wątpię...

No i śmieci. Robienie "bam" (kurcze zabrakło w słowniku wczoraj). Młoda uwielbia schodzić do zsypu i jest w siudmym niebie, gdy to ona może wrzucić tam worek.

Taka to ogrodniczka mi rośnie...

12 komentarzy:

  1. Kwiaty pięknie pachną są bajecznie kolorowe - czegóż chcieć więcej?! :) Nasze Żabsko też uwielbia i zrywa wszystkie napotkane kwiatki "dla mamy" :) czasem z jakiejś wypielęgnowanej miejskiej rabatki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam - miejskie dziecko to i kwiatki miejskie ;)
      Ja nie wiem, skąd u mojej Młodej ta miłość do kwiatów (znaczy wiem, po obu babciach), ja raczej nie przepadam za kwiatami, ale pewnie jeszcze dokupię ze dwie skrzyneczki, niech się Dzidzia cieszy :P

      Usuń
  2. Fajnie tak patrzeć, jak maluch rośnie i się rozwija ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam sporo kwiatów na tarasie. Maciejka jest obowiązkowo, czekam, kiedy zacznie pachnieć. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, bo 'czym skorupka za młodu nasiąknie'... :) im lepsze nawyki wpoi się maleństwu tym lepiej później dla dziecka, rodzica i otoczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim dla Dziecka, bo umie, wie i nie przerastają go takie zwykłe sytuacje!

      Usuń
  5. generalnie zapominam o kwiatach i dzieciaki podlrewają kaktusy, bo to sa jedyne rośliny, ktore potrafia przetrwać :)))

    ale masz rację, jeśli dziecko chce pomagać to trzeba sie cieszyć i chwalić, choć wiadomo jak jest :)))

    moi chętnie pomagają choć po cichu poprawiam, ale co tam, ważne, ze chcą :)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz frezje w doniczce? Jeszcze u nikogo nie widziałam. Ja bardzo lubię frezje, jeszcze niedawno mi pięknie pachniały, bo dostałam od męża, ale to cięte, w wazonie :) Intrygujący ten Twój balkon, a niby tylko dwa metry kwadratowe. W zeszłym roku młode gołębie, teraz frezje w donicy po choince. No i te iksje, czymkolwiek są ;) Może jakaś fotka... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja te frezje kupiłam na promocji w markecie... Cebulki takie i na razie kwiatków nie ma tylko liście i nie mam zielonego pojęcia jak będą wyglądać. Ja nie znam się w ogóle na kwiatach, ale jak coś wyrośnie ładnie to się pochwalę (na nieanielica.blogspot.com). Pozdrawiam!

      Usuń