sobota, 31 maja 2014

i radość, i nadzieja, i strach, i modlitwa...

Modlę się, o to, żeby cud się nie rozmyślił.
Nie mój, ale bliski i wyczekany. Też i przez nas.
Pierwszy raz od pół roku nie płakałam gdy dowiedziałam się, że komuś się ukazały upragnione dwie kreseczki.

Nie mogę rozpisywać się o szczegółach, bo to nie moja historia. Moja jest radość, nadzieja... Strach? Modlitwy...

2 komentarze:

  1. Życzę więc, aby ten Cud się nie rozmyślił i żeby wszystko było dobrze ;) A na gratulacje przyjdzie czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To też trzymam kciuki za ten cud. :)

    OdpowiedzUsuń